Odporność w czasach koronawirusa
Układ odpornościowy to skomplikowany i jednocześnie niezwykle inteligentny mechanizm. Składa się z wielu elementów, takich jak migdałki, węzły chłonne, szpik kostny, grasica, śledziona czy białe krwinki. Jego zadaniem jest rozpoznawanie, tolerowanie, akceptowanie i wspomaganie własnych prawidłowych komórek. Pełni on również rolę „eliminatora” nieprawidłowych tkanek i blokuje nadmierną toksyczność działania niektórych własnych komórek układu immunologicznego (tzw. killerów). Ponadto system odpornościowy zarządza procesem niszczenia własnych zmutowanych tkanek i likwiduje zakażenia bakteriami, wirusami, pasożytami i grzybami.
Zdrowie w naszych rękach
Dbałość o mocny układ odpornościowy oraz ogólny dobrostan psychiczny i fizyczny to zadanie dla nas. Warto nadmienić, że budowanie mocnej odporności to systematyczna praca przez cały rok. Z doświadczenia wiem, że nie jest to proste i oczywiste. U osób z chorobami autoimmunizacyjnymi istnieje wiele przeszkód na drodze do sukcesu. Jednak przy odrobinie wysiłku jest to możliwe.
Częste infekcje to sygnał ostrzegawczy
Szwankująca odporność to pierwszy sygnał świadczący o tym, że w naszym organizmie dzieje się coś niedobrego. Biorąc pod uwagę fakt, że 70% odporności mieszka w jelitach – właśnie tam warto szukać przyczyny. Nie bez znaczenia jest tryb życia – niedostateczna ilość snu czy „szybkie chorowanie”. Niedoleczone infekcje skutkują powikłaniami, które często mają znacznie gorszy przebieg.
Prewencja
Istotne znaczenie ma profilaktyka, przewidywanie i odpowiednio wczesne reagowanie na wszelkie niepokojące sygnały płynące z ciała. Kluczem do sukcesu jest równowaga, czyli wyeliminowanie stanu niedostatecznej odporności, jak również nadreaktywności naszego układu odpornościowego. W pierwszym przypadku jesteśmy narażeni na częste infekcje wirusowe czy przeziębienia. Z kolei przy nadmiernej reakcji układu odpornościowego często mamy do czynienia z alergiami np. na orzechy, jajka czy nikiel. Brak balansu jest niekorzystny i sprzyja rozwojowi chorób, na przykład autoimmunizacyjnych.
Ważną kwestią jest odpowiednia dieta. Niedobór substancji odżywczych sprawia, że układ odpornościowy nie ma potencjału do obrony. Z drugiej strony spożywane przez nas pokarmy powinny dostarczać nam wartości odżywczych, bez zbędnych substancji szkodliwych. Niestety w dzisiejszych realiach jest to dość trudne ze względu na wszechobecną chemię. Można oczywiście minimalizować ryzyko, sięgając po produkty bio czy eko, które zawierają ok. 6 – 10 % mniej szkodliwych dodatków.
Mówiąc o odporności nie możemy pominąć kwestii bakterii jelitowych. Ich skład ma kolosalne znaczenie dla naszego zdrowia. Niezwykle ważna jest również systematyczna aktywność fizyczna, która pozytywnie stymuluje odporność, pobudza krążenie, co w efekcie przekłada się na lepsze dystrybuowanie substancji odżywczych.
Z uwagi na liczne zanieczyszczenia obecne nie tylko w jedzeniu, ale również w powietrzu (smog) warto pomyśleć o systematycznym oczyszczaniu organizmu. Jest na to wiele sposobów – od detoksu jaglanego po kuracje owocowo-warzywne (surowe) i wiele innych metod. Zalecam indywidualne podejście w tym zakresie.
Super moce prosto z natury
Jeśli chodzi o wspieranie organizmu, oto lista kilku „super – bohaterów”, którzy pomagają mi utrzymać odporność na właściwym poziomie:
Aloes – właśnie jemu chciałabym poświęcić więcej uwagi, ponieważ doskonale wspiera odporność i wykazuje działanie prebiotyczne, co ma niebagatelne znaczenie w kontekście kondycji jelit. Regularnie spożywany poprawia samopoczucie i zwiększa poziom energii. Ta cudowna roślina jest skarbnicą substancji mineralnych (m.in. wapń, magnez, cynk, żelazo), witamin (m.in. witamina C, wszystkie witaminy z grupy B), aminokwasów (tyrozyna, alanina, cystyna), nienasyconych kwasów tłuszczowych (m.in. kaprylowy, palmitynowy), a także substancji przeciwbólowych, przeciwzapalnych i przeciwbakteryjnych. Co więcej, posiada enzymy (np. lipaza, amylaza), bio-stymulatory, ligniny i sapominy. Łącznie aloes zawiera aż 270 substancji aktywnych działających w sposób synergiczny.
Warto podkreślić, że ma on dobroczynny wpływ na jelita – ułatwia prawidłowe wchłanianie pokarmów, poprawia trawienie i przyswajanie białek w jelicie cienkim, a tym samym zmniejsza aktywność bakterii gnilnych w jelicie grubym. Już po kilku miesiącach systematycznego stosowania zaobserwujemy pozytywne rezultaty (uwaga: aloes jest dla osób, które nie mają na niego uczulenia bądź nietolerancji). Produktów tego typu jest dużo. Na pewno należy zwrócić uwagę na jakość. Najlepsze działanie ma miąższ ze środka liścia, nie zaś sok. Sięgajmy po aloes bez środków konserwujących, mający odpowiednie certyfikaty.
Czosnek (w kapsułkach np. z dodatkiem tymianku)
Tymianek (w kapsułkach lub napar)
Probiotyk (najlepiej wieloszczepowy; odpowiednio dobrany do potrzeb)
Witaminy: C i D
Cynk i Omega 3
Lukrecja (w kapsułkach lub napar). Zwracam uwagę, że zbyt długie lub zbyt częste stosowanie może doprowadzić do podwyższenia ciśnienia, arytmii serca, bądź zatrzymania płynów.
Preparaty zawierające w składzie beta-glukan, naturalny polisacharyd, wspomagający pracę układu immunologicznego.
Produkty pszczele (propolis, mleczko i pyłek) – odtruwają wątrobę, skutecznie zwalczają infekcje, działają na drobnoustroje i pierwotniaki, a nawet hamują przeciwciała w przypadku chorób autoimmunologicznych; propolis dzięki swoim właściwościom zwany jest naturalnym antybiotykiem (uwaga: produkty pszczele mogą powodować reakcje alergiczne, a zatem nie są dobre dla każdego)
Korzystanie z walorów olejków eterycznych również ma dobroczynne działanie na nasz organizm. Godny uwagi jest olejek miętowy, cytrynowy, eukaliptusowy, lawendowy oraz cynamonowy. Jednak należy wybierać produkty naturalne, bez zbędnej chemii, bo tylko wtedy osiągniemy zamierzone efekty terapeutyczne.
I na koniec pamiętajmy, aby nie nadużywać antybiotyków (szczególnie o szerokim spektrum działania). Jeśli zdarza się, że kilka razy w roku sięgniemy po taki preparat, nasz organizm nie ma szans na regenerację (trwa ona bowiem 4 lata). W efekcie powstaje błędne koło i skutkuje to ciągłymi infekcjami i alergiami. Podsumowując, antybiotyk tak, ale tylko w uzasadnionym przypadku.
Dużo zdrowia! Dbajcie o siebie, szczególnie teraz!